Historia tego dzwonu skupia w soczewce zawiłości problemów wojennych strat zabytków na zachodnich terenach współczesnej Polski. Kilka lat temu do Zielonej Góry przyjechał jako gość konferencji epigraficznej znakomity litewski kampanolog, Gintautas Žalėnas. Miasto, jak pamiętam, mimo jesienno-szarej aury o tej porze roku, bardzo przypadło mu do gustu. Jakiś czas później dostałem e-maila z Kowna z informacją o “rodzynku dla mnie” jako podziękowanie za miłą opiekę. Mianowicie o niemieckim dzwonie z Hirschberg im Riesengebirge (obecnie polskiej Jeleniej Góry) w Witebsku (obecnie białoruskim Віцебскe).
Co może robić niemiecka inskrypcja na dzwonie w Witebsku? Tłumaczenie okazało się łatwe i sensacyjne zarazem. Oto w Witebsku, skądinąd mieście partnerskim Zielonej Góry (zawsze przy rondzie koło Chynowa mijam tablicę z nazwami miast partnerskich), znajduje się dzwon, który pochodzi z tego miasta. Oba grody są słynne z festiwali piosenki popularnej, przy czym Witebsk bardziej jest “białoruskim Opolem” niż Zieloną Górą, choć i tam śpiewają głównie po rosyjsku.
Instrument wisiał przed wojną w protestanckiej farze: Zum Garten Christi, dziś rzymsko-katolickim kościele pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej. Został odlany w Berlinie w 1828 roku i trafił do świątyni w związku z budową wieży. Ale co on robi na terytorium Republiki Białoruś w soborze św. Zofii? no właśnie…
W przechowywanych w Norymberdze aktach dotyczących dokonanej przez władze hitlerowskie koncentracji dzwonów nasz obiekt nie jest odnotowany. Nie ma go w wykazach dzwonów rezerwowych grup B i C. Nie ma go również w grupie D – czyli tych, których nie rekwirowano. Oznacza to, że musiał mieć grupę A i był przeznaczony do przetopienia.
Trafił najprawdopodobniej na składowisko do Oranienburga lub pozostawał do końca wojny gdzieś na lokalnym magazynie lub też w ogóle nie zdążono go zdjąć, co jest jednak mniej prawdopodobne. Po zajęciu tych terenów lub samego Oranienburga przez Armię Czerwoną, pojechał jako łup wojenny na wschód. Nie była to sytuacja wyjątkowa. Już kilka obiektów z naszego terenu, np. zabytki ze Słońska udało się zidentyfikować w Rosji. Trafiały one do magazynów Muzeum im. A. C. Puszkina w Moskwie lub do któregoś z muzeów Petersburga, później bywało równie – a to na tereny poszczególnych republik radzieckich, a to pozostawały w Moskwie.
Historia tego obiektu pokazuje jak skomplikowane są losy zabytków z terenów tzw. Ziem Odzyskanych. Zanim pojawiła się tu polska administracja, były to tereny niemieckie okupowane przez Armię Czerwoną. Wiele strat obiektów dziedzictwa kulturowego ma bardzo złożony charakter. Nastąpiły one jeszcze w okresie niemieckim ewakuowane w głąb Niemiec do stycznia 1945 roku, w okresie radzieckim, ale również w okresie polskim przynajmniej do końca lat 50. XX wieku, gdy prowadzono tu proceder, który można nazwać umownie “restytucją zastępczą”. Piszę „umownie”, bo pojęcie to ma swoje konkretne znaczenie prawne…
Poniżej zamieszczamy odczyt inskrypcji, identyfikacja nie podlega dyskusji, a zdjęcia, sami zobaczcie….jakże zielonogórski dzwon oczekuje wzbudzenia na dzwonnicy prawosławnego soboru nad Dźwiną.
ANNO MDCCCXXVIII.
NUR IHM ALLEIN SEY RUHM UND PREIS,
DEM SCHOEPFER DER NATURI !
ER SEGNE DEM GEWERBEFLEIS
UND SCHIRME GRUENBERGS FLUR.
ME MINIMAM HUIUS TURRIS SONOREM
VIRGINES GRUNOBERGENSES PIETATIS
SINGULARIS SPECIMEN POSTERIS PROBATURAE
STIPE INTER SE COLLECTA ACQUISIVERE ET
TEMPLO EVANGELICO DONO DEDERE.